W obliczu rodzinnej tragedii, za którą stoi pełna mrocznych sekretów historia sprzed lat, życie Jacoba odmienia się w nieodwracalny sposób. Chcąc znaleźć odpowiedzi na nurtujące go wątpliwości i poradzić sobie z traumą po utracie bliskiej osoby, wyrusza on w podróż w poszukiwaniu prawdy o przeszłości dziadka i, być może, prawdy o samym sobie. Co odkryje w starym opuszczonym sierocińcu? Czy w niesamowitych opowieściach z dzieciństwa kryje się ziarno prawdy? Co oznaczają tajemnicze ostatnie słowa dziadka i dokąd doprowadzi wnuka ścieżka poszukiwań? Zagłębiając się w mitologiczny świat dzieciństwa dziadka, Jacob przekona się, że najmniej wiemy często o najbliższych nam ludziach. I że poznawszy odpowiedzi na niektóre pytania, czasami przekraczamy granicę, zza której nie ma już powrotu…
FRAGMENT
Gdy podniosłem się z podłogi, dotarło do mnie, że niewątpliwie trafiłem do pokoju panny Peregrine. Wyglądał jak sala w zamku Śpiącej Królewny. Ze świec w kinkietach zwisały pajęczyny, na toaletce z lustrem ustawiono kryształowe buteleczki, a w kącie znajdowało się olbrzymie dębowe łoże. Wyobraziłem sobie pannę Peregrine, gdy była tu po raz ostatni. Na dźwięk wyjących syren zerwała się z łóżka i zgromadziła zaspane dzieci, które po drodze na dół pospiesznie chwytały płaszczyki.
„Bałyście się?” – spytałem w myślach. – „Słyszałyście nadlatujące samoloty?”
Poczułem się dość dziwnie, bo przyszło mi do głowy, że dzieci nadal tu są i – ukryte za ścianami i zakonserwowane jak chłopiec z trzęsawiska – spoglądają na mnie przez szczeliny i dziury po sękach. (…)
Dzieciaki trzymały w rękach lalki o martwych oczach, zupełnie jakby to były awangardowe fotografie mody w przerażającym centrum handlowym z przełomu wieków. Naprawdę koszmarne wydało mi się jednak coś innego – nie lalki żywych trupów, nie dziwaczne fryzury ani też fakt, że dzieciaki nigdy, przenigdy się nie uśmiechały. Im dłużej wpatrywałem się w zdjęcia, tym bardziej wydawały mi się znajome. Wszystkie cechowała swoista upiorność, jak stare zdjęcia dziadka, w szczególności te ukryte w pudełku po cygarach. (…) Dziadek zaklinał się, że to pamiątki po jego znajomych z sierocińca. Czy to jednak oznaczało, że zdjęcia są oryginalne? Powątpiewałem w to nawet jako ośmiolatek. I co z fantastycznymi historiami, które im towarzyszyły? Trudno mi było wyobrazić sobie, że choć jedna z nich jest prawdziwa. Teraz jednak, kiedy wdychałem kurz w opuszczonym domu, który wydawał się pełen duchów, przyszło mi do głowy, że kto wie… (…)
Głosy umilkły, a podłoga zatrzeszczała bezpośrednio nad moją głową i z góry posypało się nieco pyłu gipsowego. Ktokolwiek tam się znajdował, doskonale wiedział, gdzie jestem.
Wstrzymałem oddech.